Jeśli znudziło się
wam szukanie muzyki w sklepach oraz internecie, koniecznie wyjdźcie z domu. Na
ulicach sporo się dzieje. I nie chodzi o tych wszystkich grajków zamęczających
przechodniów piosenkami Dżemu. Żadnych gitar raczej tu nie uświadczycie. O nie!
To jest artykuł dla fanów uderzania, a nie szarpania.
Nazywa się Człowiek Rura i jestem mistrzem bębnienia na... a
jakże! Na konstrukcji z rurek. Przy jego secie trudno pozostać biernym,
niektórzy ruszają bioderkami lub tupią nóżką. Nawet jak zagra coś w klimacie
techno fani rocka mu wybaczą, bo zaraz dorzuci "Seven Nation Army".
Jemu wolno więcej. To przecież Człowiek Rura.
Do tej pory myślałem, że wiaderka służą głównie do
przenoszenia/gromadzenia różnych rzeczy. Nie prawda! One służą do dudnienia. I
to jakiego dudnienia! Najlepiej na chodniku przy użyciu perkusyjnych pałeczek.
Dobra, bez ściemy. Do dobrego dudnienia potrzebny jest solidny bębniarz a
raczej wiadermistrz. Tak, ten gość
jest arcymistrzem prędkości i polotu. Gordo Buckets robi to tak, że mam ochotę
wyciągnąć wiaderka z piwnicy i dać sąsiadom koncert.
Dla zainteresowanych - pełny set:
Pozostając przy ulicznych perkusistach nietrudno natknąć się
na uliczny pojedynek Banished Beyond vs
Mike McIntosh. Tych dwóch panów uświadomiło mi, że o uderzaniu w werbel
wiem naprawdę niewiele. Sprawdźcie!
Prawda jest taka, że chciałbym aby taka ekipa wywoziła u
mnie śmieci. Może wtedy częściej bym je wyrzucał. Przedstawiam Groove Onkels.
Z kolei Dylan Elise zabierze was w świat ulicznej samby i
nie tylko. Szybko, szybciej, najszybciej z i żonglerką obiema pałeczkami. No,
no! Klimat miażdży. Będzie trzeba puścić podczas karnawału.
Ktoś powie - po co mam szukać na zewnątrz skoro wszystko
jest w sieci. Owszem. Jednak możliwość podziwiania na żywo to sprawa bezcenna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz