poniedziałek, 16 października 2017

Wywiad z Filipem Malentą (Mentalstorm)

Mentalstorm to nazwa projektu muzycznego, którego autorem jest Filip Malenta. 21 września odbyła się nieoficjalna premiera albumu „Mnieniema”. Materiał dostępny jest jedynie w formie cyfrowej, jeżeli będzie w wersji fizycznej, to raczej w bardzo małym nakładzie. Kulisy powstania tego koncept albumu można poznać przy okazji lektury wywiadu z Filipem. 

SH: Kim jesteś? Jako człowiek i muzycznie.
Filip Malenta: Jako człowiek - jestem studentem z Warszawy, rocznik 1993. Muzycznie - na początku liceum zacząłem z ciekawości grać na gitarze, potem spróbowałem jeszcze innych instrumentów (perkusja, elektronika). I wsiąkłem. Co ciekawe jako dziecko nie wykazywałem szczególnego zainteresowania grą na instrumentach. W związku z tym nie posiadam żadnego wykształcenia muzycznego, jestem samoukiem.  
-
-
-
 

SH: W jaki sposób nagrywałeś album?
Filip Malenta: Nagrywałem go w studio, ścieżka po ścieżce, potem komputerowo miksowałem całość. Wszystko jest zagrane na klasycznym instrumentarium (gitara+bas+perkusja), do tego używałem gitary ze specjalnie regulowaną menzurą i grubością strun, żeby uzyskać dźwięk bliski sitaru. Całość podlałem elektroniką.
SH: Czy to jest twoja solówka czy inni w tym maczali palce?
Filip Malenta: Nikt nie maczał w tym palców, wszystko to moja robota - możesz spokojnie o tym napisać, nikt się nie upomni, że o nim nie wspominałem (śmiech).
SH: Dlaczego koncept album? Bo tak to wygląda.
Filip Malenta: Spróbowałem opowiedzieć na nim historię. Nagranie instrumentalnego koncept albumu to ciężkie zadanie, szczególnie jak chcesz, żeby był on koncepcyjny nie tylko z nazwy, ale by rzeczywiście mógł być tak odbierany. Cała historia jest zbyt długa i zawiła. Powiem krótko i nie do końca ujmując sens całości - to opowieść o neurotycznym, przytłoczonym przez codzienność człowieku, który pragnął tylko spokojnego życia, jednak nieszczęśliwa miłość sprawiła, że wyszła z niego nieznana wcześniej nawet jemu samemu osoba, co w konsekwencji doprowadziło do tragicznego finału. Najchętniej zrobiłbym fabularną ekranizację tego albumu, z muzyką jako soundtrackiem. Ale to już przedsięwzięcie wymagające wielkich nakładów finansowych, i nie do zrealizowania w pojedynkę.
SH: Kim jest Lucjan?
Filip Malenta: Kobietą.

SH: Kobietą kotem? Lucyferem? Kim?
Filip Malenta: Normalną z krwi i kości. Więcej szczegółów nie podaję, bo to zabiłoby potem całą przyjemność z oglądania potencjalnego filmu.
SH: Ok, rozumiem. Resztę pozostawmy słuchaczom. Powiedz, jakie muzyczne inspiracje pchnęły cię do nagrania tego albumu?
Filip Malenta: Muzyczne inspiracje? W Nie używam takich określeń. Ujmę to w ten sposób - to przegląd tego, czego słuchałem przez ostatnie 6-7 lat. A więc: Joy Division, tryptyk The Cure: “Boys Don't Cry” – “Seventeen Seconds” – “Faith”, masa zespołów z nurtu grunge, rock progresywny spod znaku Rush. Generalnie żadnej muzyki nie odrzucałem z założenia. Swojego czasu mordowałem singiel "Visitors" elektronicznego duetu Koto oraz płytotekę Alphaville. Mogły to być moje - nawet podświadome - inspiracje.
SH: Jak będzie dystrybuowana płyta?
Filip Malenta: Póki co jestem na bandcampie, wrzuciłem też gdzieniegdzie linki do albumu na YT. Fizyczna wersja, jeżeli będzie, to raczej w bardzo skromnym nakładzie. Jako że album nagrywałem sam, to również sam pokryłem koszty z tym związane. A wytworzenie nawet kilkunastu krążków, i wydanie tego w cywilizowany sposób (czyt. nie w plastikowej kopercie z płytą podpisaną pisakiem) to będą kolejne wydatki.
SH: W jaki sposób zamierzasz promować album „Mnieniema”?
Filip Malenta: Przede wszystkim poprzez internet. Ale rozglądam się.
okładka płyty Mentalstorm - Mnieniema

 
SH: Do kogo jest adresowana ta płyta?
Filip Malenta: Do każdego, kto nie oczekuje utworu w formacie zwrotka-refren-zwrotka, a zarazem nie oczekuje czegoś, co będzie awangardową formą pozbawioną melodii. Starałem się nie popaść w banał, ale też chciałem stworzyć coś chwytliwego.
SH: Dziękuję za rozmowę.
Filip Malenta: Dzięki.
----