Mentalstorm to
nazwa projektu muzycznego, którego autorem jest Filip Malenta. 21 września
odbyła się nieoficjalna premiera albumu „Mnieniema”. Materiał dostępny jest
jedynie w formie cyfrowej, jeżeli będzie w wersji fizycznej, to raczej w bardzo
małym nakładzie. Kulisy powstania tego koncept albumu można poznać przy okazji
lektury wywiadu z Filipem.
SH: Kim jesteś?
Jako człowiek i muzycznie.
Filip Malenta: Jako człowiek - jestem studentem z Warszawy, rocznik 1993. Muzycznie
- na początku liceum zacząłem z ciekawości grać na gitarze, potem spróbowałem
jeszcze innych instrumentów (perkusja, elektronika). I wsiąkłem. Co ciekawe
jako dziecko nie wykazywałem szczególnego zainteresowania grą na instrumentach.
W związku z tym nie posiadam żadnego wykształcenia muzycznego, jestem
samoukiem.
-
-
-
SH: W jaki sposób
nagrywałeś album?
Filip Malenta: Nagrywałem go w studio, ścieżka po ścieżce, potem komputerowo
miksowałem całość. Wszystko jest zagrane na klasycznym instrumentarium
(gitara+bas+perkusja), do tego używałem gitary ze specjalnie regulowaną menzurą
i grubością strun, żeby uzyskać dźwięk bliski sitaru. Całość podlałem
elektroniką.
SH: Czy to jest
twoja solówka czy inni w tym maczali palce?
Filip Malenta: Nikt nie maczał w tym palców, wszystko to moja robota - możesz
spokojnie o tym napisać, nikt się nie upomni, że o nim nie wspominałem
(śmiech).
SH: Dlaczego
koncept album? Bo tak to wygląda.
Filip Malenta: Spróbowałem opowiedzieć na nim historię. Nagranie instrumentalnego
koncept albumu to ciężkie zadanie, szczególnie jak chcesz, żeby był on
koncepcyjny nie tylko z nazwy, ale by rzeczywiście mógł być tak odbierany. Cała
historia jest zbyt długa i zawiła. Powiem krótko i nie do końca ujmując sens
całości - to opowieść o neurotycznym, przytłoczonym przez codzienność
człowieku, który pragnął tylko spokojnego życia, jednak nieszczęśliwa miłość
sprawiła, że wyszła z niego nieznana wcześniej nawet jemu samemu osoba, co w konsekwencji
doprowadziło do tragicznego finału. Najchętniej zrobiłbym fabularną ekranizację
tego albumu, z muzyką jako soundtrackiem. Ale to już przedsięwzięcie wymagające
wielkich nakładów finansowych, i nie do zrealizowania w pojedynkę.
SH: Kim jest Lucjan?
Filip Malenta: Kobietą.
SH: Kobietą kotem? Lucyferem? Kim?
SH: Kobietą kotem? Lucyferem? Kim?
Filip Malenta: Normalną z krwi i kości. Więcej szczegółów nie podaję, bo to zabiłoby
potem całą przyjemność z oglądania potencjalnego filmu.
SH: Ok, rozumiem.
Resztę pozostawmy słuchaczom. Powiedz, jakie muzyczne inspiracje pchnęły cię do
nagrania tego albumu?
Filip Malenta: Muzyczne inspiracje? W Nie używam takich określeń. Ujmę to w ten
sposób - to przegląd tego, czego słuchałem przez ostatnie 6-7 lat. A więc: Joy Division,
tryptyk The Cure: “Boys Don't Cry” – “Seventeen Seconds” – “Faith”, masa
zespołów z nurtu grunge, rock progresywny spod znaku Rush. Generalnie żadnej muzyki nie odrzucałem z założenia. Swojego czasu
mordowałem singiel "Visitors" elektronicznego duetu Koto oraz
płytotekę Alphaville. Mogły to być moje - nawet podświadome - inspiracje.
SH: Jak będzie
dystrybuowana płyta?
Filip Malenta: Póki co jestem na bandcampie, wrzuciłem też gdzieniegdzie linki do
albumu na YT. Fizyczna wersja, jeżeli będzie, to raczej w bardzo skromnym nakładzie.
Jako że album nagrywałem sam, to również sam pokryłem koszty z tym związane. A
wytworzenie nawet kilkunastu krążków, i wydanie tego w cywilizowany sposób
(czyt. nie w plastikowej kopercie z płytą podpisaną pisakiem) to będą kolejne
wydatki.
SH: W jaki sposób
zamierzasz promować album „Mnieniema”?
Filip Malenta: Przede wszystkim poprzez internet. Ale rozglądam się.
![]() |
okładka płyty Mentalstorm - Mnieniema |
SH: Do kogo jest
adresowana ta płyta?
Filip Malenta: Do każdego, kto nie oczekuje utworu w formacie
zwrotka-refren-zwrotka, a zarazem nie oczekuje czegoś, co będzie awangardową
formą pozbawioną melodii. Starałem się nie popaść w banał, ale też chciałem
stworzyć coś chwytliwego.
SH: Dziękuję za
rozmowę.
Filip Malenta: Dzięki.
----