Pierwszy rzut oka na moje zestawienie i już wiadomo, że w
tym roku będzie lżej. Tak się złożyło. Nie przypadła mi do gustu nowa płyta
Acid Drinkers (solidna łupanka). Wybrałem płyty głównie z nurtu muzyki
alternatywnej. Zupełnie mniej rockowych rzeczy, ale szczyt zestawienia okupuje
świetna gitarowa rzecz. Zabieram Was w podróż po polskich brzmieniach roku
2016. Tylko z czystej formalności dodam - to jest mój subiektywny ranking. Nie
jestem wyrocznią. Nie recenzuję EP-ek, kompilacji, płyt koncertowych oraz
składanek. Podsyłam/sugeruję/akcentuję rzeczy według mnie godne uwagi.
11. OSTR - Życie po
śmierci
Stawkę otwiera OSTR ze swoim najnowszym albumem, który jest
zbiorem bardzo osobistych doświadczeń związanych z przebytą przez artystę
chorobą. Mocno emocjonalny charakter tekstów koresponduje z dozą dystansu,
jakiego raper nabrał do wielu spraw. Nie jestem wielkim fanem tego gatunku (być
może zbyt mało słucham muzyki z tych klimatów), ale zawsze chętnie sięgam po
nowe krążki OSTR-a. Od strony muzycznej
da się zaobserwować coraz większy wpływ elektronicznych brzmień na podkłady
poszczególnych kawałków.
Data premiery: 26 lutego 2016
10. Big Cyc - Czarne
Słońce Narodu
Dawno, dawno temu... Wiele lat temu słuchałem Big Cyca. No i
zespół wrócił do łask, głównie za sprawą płyty "Czarne Słońce
Narodu". Albumu chwytliwy, publicystyczny i jak większość twórczości tej
grupy mocno prześmiewczy. Nie wybrałem tej płyty ze względu na przekaz. Ona po
prostu trafia, stanowi solidną pozycję w zestawieniu. Numer "Antoni wzywa do broni"
miażdży! Big Cyc jest jednym z tych zespołów, które potrafią napędzać się
ważnymi wydarzeniami politycznymi. Taka woda na młyn ich twórczości. A
muzycznie? Jest to wciąż melodyjny punk rock/rock.
Data premiery: 13 maja 2016
To nie jest gitarowa muzyka, to jest elektroniczne granie.
Brodkę polubiłem dzięki wydanemu w 2010 roku albumowi "Granda" i tamtej
pory mocno jej kibicuję. To jest przykład tego, że można zerwać z
mainstreamowym wizerunkiem i ckliwymi numerami na rzecz alternatywnego grania.
Przemyślana, konceptualna płyta jednak w przeciwieństwie do poprzedniej płyty
nie przynosi lekkich folkowych kompozycji. W elektronicznych numerach pojawia
się więcej przestrzeni, psychodeli. To jest dojrzały album, efekt wieloletnich
poszukiwań.
Data premiery: 13 maja 2016
8. Kaliber 44 -
Ułamek tarcia
Jedna z najbardziej wyczekiwanych płyt 2016 roku była dla
mnie lekkim rozczarowaniem. W porównaniu do poprzednich płyt wypada... inaczej.
To jest nowy Kaliber, to są spore zmiany. Joka i Abradab przez te lata nabrali
dystansu do muzyki. Mniej się podpalają. I choć podkłady oraz teksty są na
dobrym poziomie, trudno znaleźć numery, które rzuciłyby mnie na kolana. Jest
dobry, równy poziom. Materiał płynie. I to mi wystarcza, by umieścić tę płytę w
zestawieniu.
Data premiery: 12 lutego 2016
7. Łąki Łan -
Syntonia
Jakiż ja miałem kłopot z tym albumem. Początkowo go totalnie
odrzuciłem. Zespół odpłynął od swoich funkowo-rockowych korzeni. Na
"Syntoni" jest więcej electro niż w całej dotychczasowej twórczości
zakręconych artystów z Łąki Łan. Ale ma to swój urok. Zwłaszcza jak się
posłucha "Pola Ar" oraz "Bombaju". Zastanawia mnie tylko,
czemu Paprodziad będąc tak oryginalnym tekściarzem rzuca się czasami na numery
po angielsku. Może po prostu te częstsze wizyty w telewizjach śniadaniowych i
mniej gitarowe granie świadczą o coraz mocniejszych aspiracjach zespołu do wejścia
w główny nurt muzyki. A może się mylę.
Data premiery: 18 listopada 2016
6. Kult - Wstyd
Najlepsza płyta Kazika Staszewska od kilkunastu lat. W
zasadzie poprzedni album Kultu tak bardzo mnie zirytował, że przestałem ich
słuchać. "Wstyd" nie od początku mi odpowiadał, ale najwięcej dobrego
czyni tu numer tytuły, który jest genialny (widzieliście wideo w technice
360°?). 52 minut porządnego grania to też spokojniejsze kompozycje ("Cisza
nocna" oczarowuje) i solidny "Madryt".
Tak trzymać drodzy panowie!
Data premiery: 14 kwietnia 2016
5. Luxtorpeda -
Mywawynas
Zrobiła się niezła produkcja w tej Luxtorpedzie - 4 płyty w
5 lat. Na szczęście jeszcze magia zespołu nie uleciała. Jest nawet wyraźny
wskaźnik wzrostu kreatywności: punk rock z "Siódme" czy skandowane "Mywaswynas".
Oczywiście nie zabrakło hymnów ("Jak Husaria"). Porządna płyta.
Kolejny raz! Oby tak dalej.
Data premiery: 1 kwietnia 2016
4. Łona & Webber - Nawiasem mówiąc
Dla
wielu osób będzie to album roku. Taki gadany rap, opowiadane historie,
intrygujące podkłady. Już sam początek płyty to miazga w postaci luźnego
numeru "Hałas!", który powoduje, że trudno się oderwać. No właśnie -
bity, podkłady, dźwięki. Sączą się z głośników i jest to drugie równie
ważne 50% poza tekstami. Ulubiony numer to dla mnie "Błąd" - mógłbym słuchać w kółko! Najlepszy stricte hip-hopowy album 2016 roku?
Fani Taco Hemingwaya teraz wyłączają stronę mojego bloga. Hehe.
Data premiery: 22 kwietnia 2016
3. Fisz Emade
Tworzywo - Drony
Czego początkowo
nie dostrzegłem w poprzednim albumie od razu dotarło do mnie podczas słuchania
"Dronów". Muzyka elektroniczna z leniwymi wokalami oraz rapem
zostawionym gdzieś w tyle. Tak, to jest muzyka alternatywna. "Biegnij
dalej sam" jest jedną z najlepszych piosenek 2016 roku. Wpada w uchu,
uzależnia. Funkowe "Telefon" oraz "Parasol" i już nie mogę
usiedzieć w miejscu. Bracia Waglewscy drugi raz z rzędu wyrwali mnie z
sandałków. Lubię to!
Data premiery: 21 października 2016
2. Krzysztof Zalewski
- Złoto
Obiecałem sobie, że nie popełnię drugi raz tego samego błędu
- nie ominę płyty Krzysztofa Zalewskiego. Jak postanowiłem - tak uczyniłem.
Śledziłem cierpliwie aktualności i pewnego dnia bach! Jest! Drugi album
Zalewskiego. Dobry tekściarz, romantyk, osobowość. Dzięki temu
alternatywno-rockowo-elektronicznym brzmieniom znalazł właściwą muzyczną przystań.
"Miłość miłość" oraz "Luka" to apogeum możliwości
kompozycyjnych Krzyśka. Takie perły. Pokochałem też "Głowę" z
krzykliwymi wokalizami. Nuda to przy tej płycie najbardziej adekwatne słowo.
Data premiery: 18 listopada 2016
1. Organek - Czarna
Madonna
Organek numerem jeden! Ktoś miał wątpliwości? Po
entuzjastycznej recenzji jaką popełniłem tuż po premierze mogę tylko dodać, że
"Czarna Madonna" trafiła w moje uszy i serce błyskawicznie. I
pozostanie tam na zawsze!
Data premiery: 4 listopada 2016
Rok 2016 obfitował w dobre polskie albumy. Kilka rzeczy miałem wrzucić do rankingu, ale ostatecznie zrezygnowałem. I warto dodać, że jest to bardzo komfortowa sytuacja dla słuchacza, że można przebierać w propozycjach i mieć kłopoty bogactwa.
Jak co roku proszę - wpiszcie swój top w komentarzach.
Strzałeczka!
Obscure Sphinx, Blindead, Thy Worshiper i Acid Drinkers;)
OdpowiedzUsuńRozumiem. Mocniejsze łupnięcie kolega preferuje :)
UsuńStandardowo;) Na Rolowym też za niedługo przygotuję podsumowanie:) Wesołych!:)
Usuń