Tego typu zestawienie nie mają sensu. Po co łączyć
elektroniczne i rockowe albumy w jednej klasyfikacji? Mimo wszystko zaryzykowałem i wybrałem dwadzieścia płyt, tych których często słuchałem, zapamiętałem i polubiłem
(niektóre aż zbyt dobrze). Statystyki na last.fm dodatkowo utwierdziły mnie w
przekonaniu o słuszności wyboru. Rok 2013 był przyzwoity w muzyce. Pewnie
przeoczyłem kilka perełek. Mam nadzieję, że kiedyś uzupełnię poniższą kolekcję
o następne wpisy. Dziś zapraszam do przeczytania paru zdań o najciekawszych
("najlepsze" to pojęcie względne) albumach mijającego roku. Ranking
jest bardzo subiektywny i nie zawiera paru płyt, których nie oceniałem. Wybrałem
pozycje, będące najbliżej mojego gustu oraz muzycznych inspiracji.
Część pierwsza (miejsca 20-11):
20. How to
Destroy Angels - Welcome Oblivion
Od wydania EP w 2010 roku nic się nie zmieniło. Ten sam
klimat mroczno-industrialny z kobiecym wokalem. Można posłuchać, choć brzmi jak
odrzuty z sesji nagraniowych ostatnich płyt Nine Inch Nails. Niemniej jednak
taka muzyka pasuje jako tło do jesienno-zimowych wieczorów.
Data premiery: 5 marca 2013
19. Nick
Cave and the Bad Seeds - Push the sky away
Bardzo mroczna i
nieprzystępna - tyle można powiedzieć o "Push the sky away". Potrzeba
odpowiedniego nastroju, by w pełni się nią delektować. Album dobry, inaczej by
nie znalazł się w zestawieniu. Trzeba tylko się do niego przygotować psychicznie...
Data premiery: 18 lutego 2013
18. Nine Inch Nails - Hesitation Marks
Miałem problem podczas
pisania recenzji, problem mam i dziś. Co napisać o "Hesitation
Marks", aby uzasadnić wybór do grona najważniejszych dzieł 2013? No chyba
kierowałem się sentymentem do Trenta Reznora. Jest przecież poprawnie, mamy
kompozycje bardzo przyzwoite. No i na tym pozostanę, bo jak już kiedyś
wspominałem - nie będzie już drugiego "Fragile". Trzeba iść do przodu.
Data premiery: 30 sierpnia 2013
17. College - Heritage
Przeciwników synth
popu nie przekonam. Tak, kompozycje są do siebie podobne, brzmienia
elektroniczne, "vintage`owe" - powiedziałbym, gdybym był piewcą
nowomowy. Wyróżnikiem tego ciekawego wydawnictwa jest jego transowa natura. Trochę muzyka tła, trochę odskocznia od gitarowego zgiełku. Na
pewno rzecz godna uwagi, łatwa w odbiorze i fajna na długą podróż samochodem
(oczywiście oprócz tracka Kavinsky " Nightcall").
Data premiery: 1 kwietnia 2013
16. Electric Six - Mustang
Dziewiąty album
elektrycznej szóstki przynosi trochę smaczków, aczkolwiek nie jest tak
przebojowy jak materiał z poprzedniej dekady. Zdecydowanie brakuje przeboju,
który by pchnął zespół na oficjalne zestawienia i dał większą szansę promocji.
"Mustang" to coś dla fanów. Jest to kontynuacja stylistyki jaką
muzycy przyjęli na dwóch ostatnich płytach.
Data premiery: 8 października 2013
15. Rob
Zombie - Venomous Rat Regeneration Vendor
Nie można się do tej
płyty przyczepić, Wujek trzyma poziom. Stare sprawdzone patenty, chwytliwe
melodie i tradycyjna aura grozy. Czego chcieć więcej?
Data premiery: 23 kwietnia 2013
W każdym zestawieniu
musi być jakieś rozczarowanie. I nie chodzi tu chyba sensu stricte o zawód
muzyczny. "13" sabbathów w prawie oryginalnym składzie słucha się
dobrze, podziwiać można ciężkie brzmienie, mocno
czerpiące z korzeni. I tu jest właśnie pies pogrzebany. W jakim celu Ozzy,
Tommy i spółka nagrywają coś, co brzmi jak ich pierwsze albumy? Może po to żeby
się przypodobać fanom i przy okazji nieco sobie dorobić (lub komuś coś udowodnić). Sam nie
wiem. Ideologicznie nie ogarniam całej sytuacji, muzycznie w porządku, choć nie
czuję się rzucony na kolana...
Data premiery: 10 czerwca 2013
13. Vista Chino - Peace
Nie udała się
reaktywacja Kyussa (legendy stoner rocka) więc panowie zmienili nazwę i nagrali
wedle wszelkich pustynnych prawideł - surowo, z nisko zestrojonymi gitarami,
mocną sekcją i wokalem Johna Garcii (była w ogóle jakaś stonerowa kapela, w
której on nie śpiewał?). Jest sporo dobrych kompozycji, jest moc, jest tak jak
sobie wymarzyli fani klasyki wspomnianego tu gatunku. Jednak czy Vista Chino bez Josha Homme`a stanowi
kwintesencję tego nowego Kyussa?
Data premiery: 3 września 2013
12. David
Bowie - The Next Day
Artysta powrócił
bardzo dobrym wydawnictwem i pewnie nie jest to jego ostatnie słowo. Początek
płyty jest średni - brzmi to jak rozgrzewka do naprawdę dobrej reszty. Później
mamy już tylko Bowiego w wysokiej formie wokalnej i muzycznej. Im dłużej się słucha, tym bardziej podchodzi.
Data premiery: 8 marca 2013
11. The
Winery Dogs - The Winery Dogs
No i mamy drugą supergrupę*
w zestawieniu (Mike Portnoy za perkusją, na basie Billy Sheezan, Richie Kotzen
- śpiew, gitara). Znakomite dynamiczne kawałki, w których naprawdę sporo się
dzieje ("Elevate" czy "Desire") przeplatane są udanymi
balladami ("I`m no angel"). To taki melodyjny hard rock poszerzony o
różne muzyczne inspiracje (głównie o bluesa).
Data premiery: 23 lipca 2013
* Inna kapela znalazła się w czubie zestawienia.
Jak widać Black Sabbath nie spełnili moich oczekiwań, natomiast pozytywnie wypadła płyta Bowie. To jeśli chodzi o klasyków. Z nowych produkcji warto posłuchać hardrockowego albumu formacji Mike`a Portnoya z świetnym wokalem Richie Kotzena.
Za kilka dni druga część zestawienia.