sobota, 13 lipca 2013

Muzyka na różne pory i nastroje

1. Muzyka do pubu. Niedawne folkowe odkrycie z Londynu - Skinny Lister. Twórczość Brytyjczyków podrywa do tańca, poprawia nastrój. Człowiek nie może usiedzieć w miejscu. Kufle w dłoń.


Ich debiutancki album "Forge and Flagon" z 2012 śmiało można uznać za jedno z najlepszych folkowych dzieł jakie w minionym roku ukazały się na rynku muzycznym.

2. Muzyka do samochodu. Kiedyś był film "Drive" i nostalgia za brzmieniem elektronicznym z lat 80. Później przypadkowe odkrycie - Lazerhawk - projekt synthpopowy przypomina nieco Daft Punk, ale nie można mu nic więcej zarzucić w tym względzie.
Kawałek "King of streets" nie pochodzi z żadnej płyty Lazerhawk, trudno go znaleźć, jednak nawet słuchając wersji z YT bez problemowo wkręcicie się w oldskulowy elektroniczny klimat.

3. Muzyka na imprezę? Niekoniecznie, bo to taki smaczek - zespół/projekt jednego kawałka - tak bym określił Major Lazer. "Get free" pewnie słyszeliście w jednym ze sklepów odzieżowym. Lekki, wciągający, bujający. Warto odpalić i sprawdzić czy znajomi łykną...

Dzielę się z Wami tymi muzycznymi odkryciami i czekam na rewanż. Czirs!