Dni coraz krótsze, a noce zimniejsze. Co wybrać na jesienne
wieczory? Może najnowszy album Nine Inch Nails "Hesitation Marks", który w sprzedaży od 3 września?
Czy Trenta Reznora trzeba przedstawiać? Prawdziwa legenda industrialnego
rocka, wokalista, multiinstrumentalista, autor tekstów i ścieżki dźwiękowej
(Oscar za soundtrack do "Social network"). Znany ze swojej wrogości
do przemysłu muzycznego, bojownik przeciwstawiający się komercji. Jego
twórczość przesycona jest mrokiem, tak jak koncerty NIN przepełnione są bogatą
warstwą wizualną i tradycyjną demolką sprzętu muzycznego. Pierwsze nagrania
koncertowe zapisywałem jeszcze na kasetach VHS. To musiał być rok 1999. Reznor
siedzi przy fortepianie, na którym pali się kilkadziesiąt świec. Gra te swoje
piękne akordy. Buduje napięcie. Publiczność skupiona, w transie. Wiedzą co się
święci. Za chwilę artysta chwyci za gitarę lub syntezator i pchnie kompozycję w
bardziej agresywną stronę. Tak się robi industrial rocka... Jak jednym zdaniem opisać muzykę Trenta Reznora? Prostym równaniem:
Einstürzende Neubauten+Joy Division+Pink Floyd = Nine Inch Nails.
Einstürzende Neubauten+Joy Division+Pink Floyd = Nine Inch Nails.
fot. okładka płyty |
Najnowszy album NIN "Hesitation Marks" jest
podobny brzmieniowo do ostatnich dokonań Trenta Reznora. Dominują tu raczej elektroniczne
industrialne klimaty, które wprowadzają słuchacza w trans. To trzeba lubić,
żeby to kupić. Zapewne taka płyta jak "Fragile" się już nie powtórzy.
Jednak powielanie tego samego przez lata, to nie byłoby stylu lidera
dziewięciocalowych gwoździ. Dlatego na "Hesitation Marks" usłyszymy
stonowany saksofon w "While i`m still here" czy lekko flirtujący z
funk "All time low". Gdyby disco punkowcy dorwali się do nagrań Joy
Division, ich singiel brzmiałby właśnie jak "Everything". Zimnofalowy
bas osadzony pośród elektroniki. Ten kawałek wyróżnia się na płycie swoją
dynamiką i przebojowością. Idealny wybór na singla!
Na pewno i tym razem Reznor jest oszczędny w środkach
wyrazu, nie buduje kompozycji tak złożonych jak choćby na wspomnianym wcześniej
"Fragile". Stawia na klimat. Polecam wersję "deluxe" z trzema
bonusowymi kawałkami. Warto jeszcze dodać, iż za produkcję "Hesitation
Marks" odpowiada Atticus Ross (współautor ścieżki dźwiękowej do
"Social network", która otrzymała główną nagrodę Akademii). Natomiast
okładkę zaprojektował Russell Mills. Według artysta grafika ta nawiązuje do
idei chaosu i porządku oraz stanowi "skrzyżowanie medycyny sądowej i patologii,
w której osobiste pozostają jedynie fragmenty, w których minimalne wskazówki mogą
sugerować, wydarzenia, które mogły
mieć miejsce". Doskonałe podsumowanie albumu.
Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz