piątek, 13 września 2013

Nekro Gruba Mama na Łące...

Wybieramy się na sajko, czyli koncert Nekromantix - ziomków z Danii, którzy grają tzw. psychobilly (upraszczając: mieszanka punk rocka z ironią, grozą, horrorem i wszelkimi zombie (tak tak, był kiedyś taki zombiaczy projekt co się zwał bez kultury). Zamiast gitary basowej muzycy używają kontrabasu, co sprawa że brzmienie jest o wiele ciekawsze (dudniące? głębsze?). Ich płyty w Polsce są słabo dostępne i przede wszystkim drogie. Uzbieranie całej dyskografii na nie pewno do łatwych nie należy.

Matka Ziemia wydała na swe polskie łono dwa kosmiczne zespoły. Przy tej okazji polecam imprezowo-funkowo-elektroniczne albumy:

1. Big Fat Mama - Music for your Grandma [2013]
Debiut fonograficzny. Funkadelic maczał w tym palce. Jednak tym, którzy mieli okazję być na koncertach ekipy ze Szczecina, zapewne rzuciło się w ucho, iż kawałki w miksie zyskały nowe elementy (gdzieś tam jakaś elektronika, chórek, sekcja dęta itd.). Cieszy fakt wydania spójnego, dobrze wyprodukowanego albumu. Początek w postaci "One" rzuca na kolana i tak już zostaje.


2. Łąki Łan - Armanda [2012]
Trzeci album w dyskografii. Bardziej elektroniczny klimat niż Gruba Mama, taki polski Daft Punk. Teksty abstrakcyjne, muzyka bujająca. Takimi hiciorami jak: "Jammin`" czy "Łan Pała" można rozkręcić niejedno "emeryten party".

Spróbujecie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz