środa, 17 czerwca 2015

Co mnie tam ciągnie?

Niejednokrotnie zadawałem sobie pytanie - po co człowiek chodzi na te wszystkie koncerty? Żeby zobaczyć gwiazdy, nabijać statystyki, stracić słuch a może przebywać w towarzystwie spoconych ludzi? Odpowiedź jest zgoła odmienna, bo oczywiście taka być musi.

Crowd
[źródło: www.freeimages.com]

Podstawą jest muzyka i możliwość sprawdzenia na żywo materiału z płyt. Często koncerty wyciągają z brzmienia kapel to, co najlepsze. Czasami przyzwoite kompozycje rozbudowane nowym instrumentariów zyskują całkiem sporo. To jednak nie wszystko. Ważne jest też współuczestnictwo w wydarzeniu, bycie częścią zbiorowości (wspólna identyfikacja). Szczególnie dobrze to widać podczas różnych koncertowych zabaw, podczas których całkiem obcy sobie ludzie, stają się sojusznikami/braćmi. 

O tym jakim świetnym uczuciem jest bycie na koncercie nie muszę pisać, zrobili to przede mną inni. Lepiej uczynił to Milan Kundera. Wystarczy też przeczytać pełne ekscytacji relacje z festiwali. Pełno w nich prób ujęcia tego fenomenu zbiorowego słuchania muzyki. Chciałbym wspomnieć tylko o jednym aspekcie zagadnienia. Jest nim ekscytacja, która towarzyszy oczekiwaniu na wejście zespołu/artysty na scenę. Ciekawość, podniecenie, euforia przeplatają się z niecierpliwością czy nawet irytacją. Bywa i tak, że niektórzy "pękają" i chcą zwrot biletów, jeśli nastąpi opóźnienie występu, a przecież muzycy czasami lubią przeciągać moment wyjścia budując w ten sposób napięcie.

Im jestem starszy, tym intensywniej wczuwam się w atmosferę panującą na koncertach. Wszelkie blokady tracą na znaczeniu. Liczy się dobra muzyka, zabawa (czasami szalona) i wspólne przeżywanie czegoś nieuchwytnego. Ostatnio nawet brałem udział w ostrym pogo i młynie.


Zero Stresu blog muzyczny
[źródło: www.freeimages.com]

Kiedyś mój znajomy powiedział, że chodzenie na koncerty, to rodzaj hołdu dla artystów. Miał rację, ale obecność w takich miejscach jest również hołdem artystów dla nas.  

Gramy na tym samym wózku. Podążamy w jedną stronę. Naczynia połączone. Właśnie w tym sedno. Ty i ja to jedno. My, wy, oni, one. Naczynia połączone.
[Łąki Łan - Lovelock]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz