poniedziałek, 10 listopada 2014

Foo Fighters - Sonic Highways (2014) - recenzja płyty

Nie ma to jak załatwić sobie promocję nowej płyty poprzez stację HBO. Tak właśnie, Foo Fighters swój ósmy studyjny album postanowili wesprzeć serialem o miastach związanych z muzyką. W związku z tym każdy kawałek został zarejestrowany w innym miejscu i są to: Austin, Chicago, Los Angeles, Nowy Orlean, Nowy Jork, Seattle oraz Waszyngton. Prócz wymienionych miast na "Sonic Highways" można usłyszeć sporo zacnych gości, o których opowiem później.

Tak na marginesie - Dave Grohl to jest gość - najpierw namieszał z Nirvaną, później przesiadł się z perkusji na gitarę i wokal by przewodzić Foo Fighters. Widać jednak, że jest miłośnikiem różnych interesujących projektów. W 2004 roku zebrał śmietankę ciężkiego grania pod egidą "Probot" i nagrał z nimi świetną płytę. Bębnił też na być może najlepszej płycie Queens Of The Stone Age "Songs For The Deaf" i na paru innych albumach. Był też zespół Them Crooked Vultures (trio tworzyli prócz Dave`a basista John Paul Jones oraz oraz gitarzysta i wokalista Josh Homme). Próbował swoich sił w aktorstwie, a całkiem niedawno wyreżyserował dokument "Sound City" o słynnym studio nagraniowym Van Nuys. Tak zupełnie przy okazji powstała płyta "Real To Reel" z równie zacną listą gości (m.in. Paul McCartney, Corey Taylor, Josh Homme czy Trent Reznor). 

Czemu o tym wszystkim wspominam? Przede wszystkim po to, by pokazać jak długą drogę twórczą przeszedł Dave Grohl do tego miejsca, w którym teraz się znajduje. Stąd moja ironia z pierwszego akapitu może być odczytana jedynie jako żart. Ten niestrudzony gość robi świetną muzykę, szuka nowych wyzwań, nigdy się nie nudzi, a przy okazji nowej płyty Foo Fighters oddaje hołd kawałkowi amerykańskiej historii muzycznej.

Foo Fighters - Sonic Highways
Płyta "Sonic Highways" pomimo wielu gości, nie jest zbiorem piosenek zainspirowanych różnymi gatunkami muzycznymi, ale kolejnym dziełem Foo Fighters - twórczym rozwinięciem sprawdzonej formuły.  Dźwiękowe autostrady tego koncept albumu rozpoczynają się w Chicago - "Something From Nothing" przykuwa uwagę fajnym riffem i krzyczącym Grohlem (gościnnie słychać tu gitarzystę Ricka Nielsena z Cheap Trick). Takie Foo Fighters lubimy! Zadziorne, bezkompromisowe, dynamiczne. Sprawdzi się na koncertach. W ostrym "The Feast And The Famine" Foo Fighters oddali hołd waszyngtońskiej scenie hardcore punk (z niej wywodzą się m.in.: Minor Threat, Fugazi*). W refrenie słychać inną legendą tej lokalnej sceny - Scream. Z kolei odniesienie do Nashville poczynione zostało w "Congregation". Nie jest to jednak numer country, chociaż do jego stworzenia zaproszony został gitarzysta Zac Brown przedstawiciel country/southern rockowego grania ze wspomnianego miasta. Co dalej? Udział bluesmana z Austin w utworze "What Did I Do?/God As My Withness" nie powoduje, że brzmi to jak muzyka z Teksasu. Gary Clark Jr. zaznaczył swoją obecność gitarowo. Bardzo lubię tego utalentowanego artystę, dlatego liczyłem na coś więcej... "Outside" zaczyna się basowym intro Nate`a Mendela, a w roli głównej występuje gitarzysta Joe Walsh (nagrał z The Eagles słynny album "Hotel California", który rozszedł się w ponad 32 milionach egzemplarzy). Rozimprowizowane solo jest jednym z bardziej interesujących momentów na płycie. Ponadto nowoorleański groove próbują wnieść do "In The Clear" muzycy Preservation Hall Jazz Band. Natomiast "Subterranean" jest spokojniejszym, bardziej nastrojowym kawałkiem z udziałem Bena Gibbarda (lidera Death Cab For Cutie). Kawałek ten został nagrany w Seattle w studio, w którym w 1994 roku odbyła się pierwsza sesja Foo Fighters. Historia zatoczyła koło. Ostatnie nagranie - "I Am A River" bardzo powoli wchodzi na szybsze obroty, by w finale ukąsić patosem za sprawą klawiszowca Ramiego Jaffee oraz emocjonalnego śpiew Grohla.


W "Sonic Highways" najwięcej ładunku wybuchowego jest na początku. Pierwsze trzy historie wydają się najciekawsze. To jest dosyć dobra płyta, ale po kilku przesłuchaniach nietrudno odnieść wrażenie, że goście mają tu charakter symboliczny, służą jako pomost między słuchaczem a miastami-bohaterami albumu. Tak naprawdę Foo Fighters brzmieliby niemal identycznie (czyt.: równie dobrze), gdyby nagrali "Sonic Highways" sami.

* O tym jak wielką rolę w kształtowaniu muzycznego gustu Dave`a Grohla odegrały kapele z Waszyngtonu można przeczytać w książce "Oto moje (po)wołanie".

Lista utworów:
1. Something From Nothing
2. The Feast and The Famine
3. Congregation
4. What Did I Do?/God As My Witness
5.
Outside
6. In The Clear
7. Subterranean
8. I Am A River

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz