Jest wiele takich kapel, jakie pamiętam ze szkoły średniej
lub studiów. Słuchałem ich dużo i często. Niektóre poprawiały nastrój i
dodawały kopa, inne wprowadzały w kontemplacyjny klimat. Czasami do nich
wracam, ale próżno szukać tych nazw w topie ulubionych artystów. Mam jednak
spory sentyment i wiem, że w pewnym okresie mojego życia, były bardzo ważne.
Część I: Punk Rock:
The Offspring -
moja młodzieńcza fascynacja. Kalifornijski punk rock, których przepełniony był
zawsze słońcem, melodiami i świetnym wokalem Dextera Hollanda. Poznałem ich
dzięki "Americanie" i od "Americany" zacząłem nienawidzić,
za komercję. Tak, w sumie to dobre słowo. Choć nie lubię tego określenia, lecz
brzmienie The Offspring od roku 1998 uległo zmianie. Już nie było takie zadziorne i
punkowe. Więcej pojawiło się grzecznych piosenek... Kupiłem ich pierwszy album na
CD, cztery kolejne na kasecie. Takie to były czasy.
Podobne "odstawione" przez mnie kapele w tym
klimacie: Green Day.
The Bill - polscy
punkowcy z głupimi tekstami. Urzekli mnie ambitnymi kompozycjami jak: "Pop
kultura", "Kibel II" czy " Barbie". Brudne, niechlujne
granie zawarte na płycie "Sex`n`Roll" (1995) zostało objechane przez
krytyków, ale jednego nie można odmówić The Billowi, że byli zabawni.
Defekt Muzgó - agresywny punk z Wałbrzycha (powstali jako
Bunt w 1981, rok później przemianowali się na Defekt Muzgó). Trochę inny klimat
niż The Bill - bardziej ponury, pesymistyczny. Album "N.U.D.A."
(1993) często lądował w moim odtwarzaczu. Kawałek "Maskarada" do dziś
wywołuje u mnie ciarki.
Dezerter - nie ma
chyba lepszego polskiego punkowego zespołu na okres buntu. Krytyka
konsumpcjonizmu, konformizmu, głupoty świata i wszystkiego co młodego człowieka
najbardziej interesuje. Ktoś powie Włochaty, ale ten nigdy do mnie nie trafiał.
Może "zimno falowa" Siekiera - tak, legenda. Do dziś ich słucham.
Natomiast Dezerter wykraczał poza ramy gatunku. Przejmujący "Pierwszy
raz" oraz utwór o socjologicznym wydźwięku "Zasady dynamiki
tłumu". No i jeden z najlepszych polskich punkowych tekstów -
"Bestia":
Robotnicy w fabryce, policjanci na ulicy
Złodzieje w więzieniach, artyści w podziemiach
Jest prawo i porządek, chcemy pełny mieć żołądek
Telewizja nie kłamie, uwierzcie reklamie!
Robotnicy w fabryce, policjanci na ulicy
Złodzieje w więzieniach, artyści w podziemiach
Jest prawo i porządek, chcemy pełny mieć żołądek
Telewizja nie kłamie, uwierzcie reklamie!
Podobne "odstawione" przez mnie kapele w tym
klimacie: Psy Wojny.
Zapraszam do dzielenia się spostrzeżeniami na temat Waszych "porzuconych" kapel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz