11 płyta w dorobku Reverend Horton Heat ukazała się 21 stycznia - pięć lat po poprzednim wydawnictwie zespołu. Jim "Reverend Horton" Heath i spółka tym razem serwują fanom 13 kawałków trwających łącznie 46 psychobillowych minut.
![]() |
Okładka płyty Reverend Horton Heat "REV" |
Te czołgi na okładce to zapowiedź batalii? Pojazd na pierwszych planie wskazuje z czym będziemy mieć do czynienia. Tradycja lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych będzie na nim obecna. Jedno jest pewne, album "REV" pędzi szybciej niż pojazdy na gąsienicach!
Tradycyjnie jest to, co powinno być: rock and roll z kontrabasem czyli dużo dobrego rockabilly i psychobilly, zapach benzyny, zombie i charakterystyczne gitarowe melodie. Na początek szybki instrumentalny "Victory Lap". Wyjątkowo wciągający "Zombie Dumb" urzeka wpadającymi w ucho riffami, których nie powstydziłby się sam Dick Dale. Jest też coś dla fanów elvisowego rock and rolla - kawałek "My Hat".W utworze "Schizoid" gościnnie pojawia się Tim Alexander grając na akordeonie. I to w zasadzie tyle...
Album "REV" przepełnia dynamiczna muzyka, znakomicie motywująca. Bez wątpienia jedna z lepszych płyt Reverend Horton Heat. Dla fanów "sajko" pozycja obowiązkowa.
Lista utworów:
2. Smell of Gasoline
3. Never Gonna Stop It
4. Zombie Dumb
5. Spooky Boots
6. Schizoid
7. Scenery Going By
8. My Hat
9. Let Me Teach You How To Eat
10. Mad Mad Heart
11. Longest Gonest Man
12. Hard Scrabbled Women
13. Chasing Rainbows"
Przychylam się do recenzji. Bardzo lubię zespół, a ostatnia płyta to jedna z lepszych ich płyt.
OdpowiedzUsuńPolecam dla tych którzy jeszcze nie znają.